Kwiecień plecień wciąż przeplata- trochę zimy, trochę lata.
Dzisiejsza stylizacja w stylu pasującym do tematu ;)
Tak zwany ubiór na cebulkę. W końcu najbardziej praktyczny na taką pogodę, zapomniałam tylko o parasolce, ale udaje mi się w ostatnich dniach uciekać przed deszczem- akurat w tym momencie jestem w tramwaju, pracy, sklepie, metrze a raczej autobusie (bo metrem przez ostatnie trzy tygodnie jeździć się normalnie nie da xD)
Z moich jesienno-zimowych botków planowałam zrezygnować wraz z kalendarzową wiosną, ale dzisiejsze 2C na termometrze przekonały mnie, żeby wyciągnąć je z szafy na świeże powietrze ;)
Na tym zdjęciu proszę w ogóle nie zwracać uwagi na wyraz mojej twarzy, wrzucam je tylko dlatego, że dobrze widać krój długiego sweterka i cebulowe warstwy...
Pozdrawiam ciepło! I zapraszam na jutrzejszy świąteczny-post :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za pozostawienie komentarza :)