wtorek, 8 maja 2012

Majówka 2012



Powróciwszy z majówkowego wyjazdu, po boskich 9 dniach wypoczynku na mazurach zostałam brutalnie sprowadzona na ziemię: budzikiem, który krzyczał że spóźnię się do pracy (a który milczał przez 9 dni) oraz deszczową pogodą na dobry początek. Czuję się w obowiązku przeprosić za brak odzewu, byłam pewna, że spakowałam wszystko: laptop, aparat, ładowarki...szczoteczkę do zębów xD Niestety okazało się że mały szary kabelek łączący aparat z laptopem złośliwie został w domu- też 'się urlopował' =/ Ale nadrobimy!



Majówkę miałam spędzić w pięknej scenerii: błękitnej wody, piaszczystej plaży, basenu, szumu fal, pokoju z widokiem na plaże w 5 gwiazdkowym hotelu, wyżywienie all inclusive... a to wszystko w cenie 1.200zł. (zdjęcia z wybranego hotelu niżej i wyżej, prawda że bosko?) Wszystko zaplanowałam, zarezerwowałam, pozostało tylko zapłacić. Szczęście w nieszczęściu przed przelewem okazało się, że moja osoba towarzysząca (której gotowa byłam urwać głowę) ma ważny paszport tylko do końca maja (a musi być ważny co najmniej 6 miesięcy). Nie udało się, innym razem.



W ratowaniu majówki z pomocą przyszedł Gruper. I tak za 5 dni z noclegiem zapłaciłam 250 zł :) W cenie: wyżywienie, atrakcje (kajaki, rowerki wodne, łódź, ognisko, boiska do kosza-siatkówki- nogi, ping pong, bilard, siłownia itp.) + bezprzewodowy internet.


widok z pokoju
może nie jest to to samo co zdjęcia wyżej, ale dobrze z rana odetchnąć świeżym powietrzem ;)

Można? można. Przede wszystkim ważne są chęci, które ułatwią cierpliwe szukanie oraz znalezienie wolnego czasu. W moim przypadku późny wieczór ze względu na brak czasu w środku dnia. Owszem chciało mi się spać, ale nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko ;) A wyspałam się na wyjeździe ;)



Pogoda była wyśmienita zarówno dla tych leżakujących jak i aktywnie spędzających czas.
No i miałam okazję by rozpocząć sezon grillowy ;)



Olsztyn też odwiedziłam. Starówka ładna, Kopernik sympatyczny, pogadaliśmy trochę o gwiazdach ;P


Na jedzenie niestety trafiłam kiepskie, zostałam namówiona na pizze, czekaliśmy długo... i po raz pierwszy dostałam ketchup! do pizzy na której nie było sosu pomidorowego! Nazwałabym to raczej suchym ciastem/bułką z dodatkami. Żałuję że nie mam zdjęcia, ale głodni uciekliśmy gdzie indziej.


 Przez ten czas nauczyłam się puszczać oczko ;)


Do centrum handlowego w Olsztynie również zajrzałam :D I takim oto sposobem granatowe krótkie spodenki dołączyły do mojej kolekcji. Polecam! Reserved za 49 zł i spisują się znakomicie.

Biskupiec, fontanna na rynku

Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawienie komentarza :)